A tymczasem – poza zbliżoną sylwetką i kolorystyką – mają ze sobą raczej niewiele wspólnego. Osiągana przez nie długość waha się bowiem od 13 cm do… ponad pół metra, zaś pomyłka w zakupie może mieć brzemienne skutki dla wyglądu naszego zbiornika. Zbrojnik niebieski, „gibiceps” i „plekostomus” – bo o nich oczywiście mowa – czym tak naprawdę różnią się od siebie i jak rozpoznać je za młodu w sklepie? Czy rzeczywiście żywią się glonami? Jak powinna wyglądać ich prawidłowa dieta w akwarium? I, wreszcie, czy – w rzeczywistości – każdy z nich to pojedynczy gatunek, a jeśli tak, to jaki? Na te tematy wśród akwarystów narosło wiele legend i mitów. Już za chwilę postaramy się rozwiać je, prezentując sylwetki tych, tak - niebywale popularnych, a jednak nie do końca poznanych ryb.
Zbrojnik niebieski czyli… jaki?
Zacznijmy od pospolitego zbrojnika niebieskiego. Zdawałoby się, że o tej znanej każdemu akwaryście rybie powszechnie zwanej glonojadem napisano już wszystko. Ale czy aby do końca? Jeśli tak, to proszę mi powiedzieć, do jakiego gatunku (chodzi mi o łacińską naukową nazwę) ona należy? Wychowany na książkach publikowanych od półwiecza w Polsce akwarysta bez zająknienia odpowie natychmiast: Ancistrus dolichopterus! Rzeczywiście, pod tą nazwą była ona nagminnie opisywana w literaturze, począwszy od kilkudziesięciu lat (i to nie tylko w Polsce). Ja sam również przez wiele lat byłem święcie przekonany, że jest ona przedstawicielem właśnie tego i nie innego gatunku. Wystarczy jednak przyjrzeć się bliżej okazom prawdziwych A. dolichopterus odławianych w naturze, aby z miejsca zrodziły się poważne wątpliwości. Przede wszystkim, te ostatnie dorastają nawet do 25 cm długości, a więc ponad dwa razy więcej niż akwariowe zbrojniki niebieskie. Poza tym różnią się od nich wyglądem. Skraj ich płetwy grzbietowej oraz płetwy ogonowej jest biały, również u dorosłych okazów, podczas gdy u akwariowych zbrojników niebieskich najczęściej jaśniejszy bywa tylko w młodości (a i to nie zawsze), z wiekiem zaś ciemnieje i zlewa się z barwą reszty ciała. No i wreszcie koronna cecha diagnostyczna wykorzystywana przez ichtiologów: prawdziwe „dolichopterusy” wyróżniają się wśród innych przedstawicieli rodzaju Ancistrus posiadaniem większej liczby promieni w płetwie grzbietowej: mają ich od 8 do 10. Tymczasem u pospolitych zbrojników niebieskich najczęściej bywa ich mniej.
Jak wynika z powyższego zbrojnik niebieski czym jak czym, ale przedstawicielem gatunku Ancistrus dolichopterus na pewno nie jest. Nagminne opisywanie go jako takiego w literaturze wzięło się od dawnego, powszechnie powielanego błędu oraz z… braku lepszej odpowiedzi. Do jakiego jednak gatunku tak naprawdę należą te hodowane tak powszechnie w akwariach ryby? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta i – aby ją uzasadnić – musimy cofnąć się aż do początku XX w., czyli do momentu, kiedy pierwsi przedstawiciele rodzaju Ancistrus zostali sprowadzeni do Europy. Wg większości źródeł miało to miejsce w roku 1911, a więc dokładnie 100 lat temu. Przywiezione statkiem z bliżej nieokreślonego miejsca w Ameryce Południowej ryby trafiły najprawdopodobniej do Hamburga. Ich dalsze losy nie są znane, ale można zakładać, że dość szybko rozmnożyły się w akwariach i rozpoczęły triumfalny podbój Europy. Na dobrą sprawę nic nie wiemy jednak o pochodzeniu i przynależności gatunkowej tych pierwszych „ancistrusów”. Obecnie – mimo iż wody Ameryki Południowej zostały już w znacznej części zbadane – nie znamy ich dzikich odpowiedników występujących w naturze, wysoce prawdopodobnym jest, że stanowią one przypadkowo uzyskaną w akwariach hybrydę co najmniej dwóch gatunków tych zbrojników. Zapewne stało się to bez zamierzonej ingerencji hodowców. Przypadek okazał się tutaj nad wyraz fortunny, pozwolił bowiem na uzyskanie „kundelka uniwersalnego”, który wręcz perfekcyjnie przystosował się do warunków akwariowych. Pozostaje tylko pytanie, jakie ryby były jego protoplastami? Pewności najprawdopodobniej nigdy nie uzyskamy, ale solidnych podejrzanych jest co najmniej kilku. Oto najpoważniejsi z nich:
- Ancistrus dolichopterus (L183) – ten prawdziwy, oczywiście. Zbrojnik niebieski na pewno nie jest „czystym” przedstawicielem tego gatunku, niewykluczone jednak, że posiada większą lub mniejszą domieszkę jego krwi. Ryba ta pochodzi z rzeki Rio Negro i jest odławiana w okolicach brazylijskiego miasta Manaus. W swym naturalnym środowisku – jak już było powiedziane – dorasta nawet do 25 cm. Młode okazy importowane do Europy i pielęgnowane w akwariach rzadko przekraczają jednak 12-15 cm długości. Gatunek ten posiada czarne ubarwienie o charakterystycznym granatowym odcieniu z bardzo drobnymi, białymi kropkami. Jego cechy charakterystyczne zostały już wymienione. Dorosłe samce – jak u wszystkich „ancistrusów” – diametralnie różnią się od samic posiadaniem imponujących, rozgałęziających się wyrostków w przedniej części pyska. Poza tym są z reguły nieco większe od swych partnerek. Gatunek ten dość dobrze adaptuje się do warunków akwariowych. Najlepiej pielęgnować go w haremach składających się z jednego samca i 2-3 samic, ew. w dobranych parach. Wymaga ok. 200-litrowego zbiornika z podłożem z piasku lub drobnego żwiru o okrągłych ziarnach i dużą ilością kryjówek pomiędzy korzeniami, kawałkami drewna, łupinami kokosów (można zastosować również groty i rurki ceramiczne lub z PCV). Ryby te lubią umiarkowane oświetlenie, przytłumione przez rośliny pływające oraz bardzo wydajną filtrację. Woda musi być ciepła i bardzo miękka. Zalecana temperatura to 26-32ºC (optymalna 28-30ºC), twardość ogólna do 8°dGH, zaś odczyn pH 5,5-7,0. Jako typowa ryba „czarnych wód” wymaga dodatku dużej ilości związków humusowych poprzez filtrowanie wody przez torf, dodawanie do niej specjalnych preparatów (wyciągi z torfu lub kory dębowej) lub substancji naturalnych (suche liście dębowe, bukowe lub olchowe, szyszki olchowe, itp.). Woda musi być utrzymywana w doskonałej jakości poprzez wydajną filtrację biologiczną i regularne, obfite podmiany. Gatunek ten wymaga typowej dla większości „ancistrusów” diety: żywi się pokarmem roślinnym uzupełnianym niewielkimi ilościami łatwostrawnych dodatków pochodzenia zwierzęcego (w naturze są to glony i miękkie części roślin plus drobne bezkręgowce znajdowane na dnie). W akwarium należy podawać mu tabletki i granulaty ze spiruliną oraz rozmaite warzywa: ogórka, cukinię, dynię, blanszowany kalafior i brokuły, lekko obgotowaną marchewkę i zielony, mrożony groszek. Uzupełnieniem diety serwowanym nie częściej niż 2 razy w tygodniu może być mrożony gammarus lub kryl. Zbrojniki te rozmnażają się dość często w niewoli, jednak doprowadzenie ich do rozrodu i odchowanie młodych jest nieporównanie trudniejsze niż w przypadku akwariowego zbrojnika niebieskiego. Stymulacją do tarła jest stworzenie warunków przypominających porę deszczową, a więc obniżenie twardości i odczynu wody. Samica składa w kryjówce 50-100 pomarańczowych, dość dużych jaj, którymi troskliwie opiekuje się samiec. Wykluwające się z nich młode są bardzo delikatne i trudne do wykarmienia. Zjadają glony oraz najdrobniejsze pokarmy pochodzenia zwierzęcego.
- Ancistrus cirrhosus – zamieszkuje dorzecze Parany, jest spotykany w Argentynie, Brazylii, Urugwaju i Paragwaju. Dorasta do 12 cm długości. Odznacza się jasnobrunatnym nakrapianym ciałem. Zamieszkuje bardzo różne biotopy od szybko płynących, czystych strumieni po bogate w związki organiczne ciemne, puszczańskie wody. W akwarium toleruje szeroki zakres temperatur od 16 do 25°C. Pod względem wyżywienia nie różni się od A. dolichopterus. Obecnie dość rzadko bywa importowany do celów akwarystyki, jednak dawniej ryby te często trafiały do Europy,
- Ancistrus multispinis – zamieszkuje przybrzeżne systemy rzeczne wschodniej Brazylii od rzeki Macacu na północy po rzekę Maquine na południu. Dorasta do 17 cm długości. Młode okazy do złudzenia przypominają akwariowe zbrojniki niebieskie: są brunatne, z jaśniejszymi kropkami i nieregularnymi plamami oraz smugami. Z wiekiem stają się jednak dużo bardziej masywne, zaś głowy samców zdobią wyjątkowo liczne i gęste wyrostki. Ryby te jeszcze kilkadziesiąt lat temu były dość często importowane do Europy i hodowane w akwariach. Zapewne więc mogły stać się jednym z protoplastów dzisiejszych zbrojników niebieskich,
- Ancistrus temminckii – zagadkowy gatunek zamieszkujący wpadające do oceanu rzeki Surinamu i Gujany. Dorasta do ok. 10 cm długości, odznacza się jasnobrunatnym, nakrapianym ciałem. Zarówno samce, jak i samice posiadają na pysku miękkie wyrostki, ale u samców są one znacznie większe i silniej rozgałęzione. Gatunek ten ma podobne wymagania jak A. dolichopterus. Obecnie praktycznie nie sprowadza się go do celów akwarystyki i jego zakup jest raczej niemożliwy. Wiadomo jednak, że dawniej ryby te dość często importowano do Europy. Nie jest więc wykluczone, że w żyłach akwariowych zbrojników niebieskich płynie całkiem sporo ich krwi.
Gatunki wymienione powyżej to nie jedyni „podejrzani” o udział w „procesie produkcyjnym” zbrojnika niebieskiego. Rodzaj Ancistrus liczy bowiem co najmniej 65 przedstawicieli i nie jest wykluczone, że jeszcze któryś (któreś?) z nich „maczały w tym płetwy”.
Powróćmy jednak do samego zbrojnika niebieskiego, już nie „Ancistrus dolichopterus” (no, chyba, że w cudzysłowie), ale Ancistrus sp. (czyli jakiś bliżej nieokreślony gatunek z rodzaju Ancistrus). Poniżej chciałbym rozprawić się z kilkoma wciąż jeszcze pokutującymi wśród akwarystów mitami na temat tej popularnej ryby. Dorasta ona do 13 cm długości (niekiedy odrobinę więcej). Ma typowe dla większości zbrojników brzusznie spłaszczone ciało z wypukłym grzbietem i dwiema płetwami grzbietowymi. Płetwy piersiowe są mocne, dobrze rozwinięte i wydłużone – umożliwiają rybie charakterystyczne „chodzenie” po dnie. Płetwa ogonowa jest trójkątna. Ciało ma barwę od jasnobrunatnej do niemal czarnej z licznymi ciemniejszymi i jaśniejszymi punktami. Wyhodowano również ksantoryczną, złotą odmianę tej ryby o jasnych oczach. Ostatnią nowością jest forma welonowa o silnie wydłużonych płetwach (w tym również ksantoryczna) oraz forma „czerwona” o rdzawym ubarwieniu ciała.U dorosłych osobników występuje wyraźnie widoczny dymorfizm płciowy – samce o długości 5-6 cm mają już „zarost” w postaci gęstych wyrostków w kształcie litery „Y” widocznych na przedniej części głowy
Przejdźmy teraz do wspomnianych mitów. Pierwszy z nich mówi, że ryby te można trzymać w każdym, nawet maleńkim akwarium, ponieważ „dopasują” one swe rozmiary do jego wielkości (ten sam mit dotyczy zresztą wszystkich opisywanych tutaj ryb, w tym również „gibicepsów” i „plecostomusów” – nie będziemy już do niego później wracać). Jest to oczywista bzdura i to o wyjątkowo sadystycznych podstawach. Z racji na osiąganą długość zbrojnik ten wymaga akwarium o pojemności min. 80 l. szczelnie przykrytego i niezbyt jasno oświetlonego. Jego dno powinno być możliwie ciemne i obfitować w kryjówki wśród korzeni i kamieni. W zbiorniku należy umieścić kilka grotek w postaci skorup orzechów kokosowych lub ceramicznych rurek. Akwarium powinno być, przynajmniej częściowo, obficie zarośnięte. Wskazana jest również obecność roślin pływających. Tylko w takich warunkach ryby te osiągają właściwą sobie długość i mogą znaleźć odpowiednie do życia warunki.
Mit nr 2 dotyczy wody. Wg obiegowej opinii ryby te nie mają „żadnych” wymagań co do jej parametrów w akwarium. Jest w niej przysłowiowe ziarno prawdy, ale nic ponadto. Opisywane zbrojniki odznaczają się bowiem ogromną elastycznością przystosowawczą co do warunków wodnych. Są w stanie egzystować (należy wyraźnie podkreślić znaczenie tego słowa!) w wodzie o temperaturze od 18 do 32ºC i o niemal dowolnej twardości i odczynie. Nie oznacza to jednak, że nie posiadają własnych preferencji w tym zakresie. Optymalne dla nich warunki to temperatura 22-26ºC, twardość do 16ºdGH i pH w granicach 6,5-7,5. Tylko w takiej wodzie czuja się komfortowo i tylko wtedy można osiągnąć najlepsze rezultaty hodowlane.
Mit nr 3 należy do bodaj najczęściej powtarzanych. Wg niego zbrojniki te są w młodości „doskonałymi” zjadaczami glonów, z wiekiem zaś „przestawiają” się na pokarmy pochodzenia zwierzęcego. Jest to prawda, ale tylko w połowie i w dodatku przesadzona. Rzeczywiście, młode osobniki w dużej mierze żywią się glonami, dość skutecznie oczyszczając z nich akwarium. Stado młodych „glonojadów” jest w stanie rozprawić się zwłaszcza z porastającymi szyby, rośliny i dekoracje zielenicami. Z wiekiem jednak ryby te ulegają „rozleniwieniu” i zamiast pracowicie poszukiwać glonów preferują gotowe pokarmy. Nie oznacza to jednak, że nagle stają się drapieżnikami! Ich prawidłowa dieta powinna wyglądać dokładnie tak, jak w przypadku wyżej opisanego prawdziwego Ancistrus dolichopterus. Ryby te są bowiem typowymi roślinożercami. Ich menu powinno składać się głównie z produktów roślinnych: surowych i gotowanych warzyw i owoców (sałata, szpinak, kalafior, brokuł, ogórek, dynia, cukinia, melon), mrożonek roślinnych (groszek, szpinak) oraz sztucznych pokarmów najlepiej w formie tabletek roślinnych z dużą zawartością spiruliny. Sporadycznie raz lub dwa razy w tygodniu można podać lekkostrawny pokarm zwierzęcy taki jak mrożony wodzień, plankton, gammarus lub kryl. W akwarium z tymi rybami nie może zabraknąć też drewna, którym uzupełniają swój jadłospis. Karmienie tych ryb permanentnie pokarmami pochodzenia zwierzęcego, a zwłaszcza ciężkostrawną ochotką czy tabletkami mięsnymi dla ryb drapieżnych powoduje u nich przewlekłe problemy jelitowe kończące się w najlepszym wypadku zahamowaniem wzrostu i wadami rozwojowymi, zaś w najgorszym - powolną śmiercią zwierząt.
Rozprawiwszy się z najpopularniejszymi mitami na temat zbrojników niebieskich, dodajmy, że są one wyjątkowo spokojnymi i nieskomplikowanymi w chowie i hodowli rybami nadającymi się do niemal każdego rodzaju akwarium ogólnego. Agresywne wobec siebie mogą być jedynie dorosłe samce (dlatego najlepiej, jeżeli w akwarium znajduje się tylko jeden samiec), a wobec innych ryb – ojcowie strzegący ikry. Na ogół nie niszczą również roślin, choć w przypadku nieprawidłowej diety (zbyt mała ilość składników roślinnych) delikatniejsze gatunki mogą być zagrożone. Ryby te jako jedne z nielicznych zbrojników doskonale mnożą się w akwariach. Kluczem do sukcesu jest dobór pary hodowlanej. Do tarła najczęściej dochodzi w grocie, pod korzeniem lub w innej kryjówce. Samica składa zwykle ok. 100 jaj. Ikra i młode są troskliwie strzeżone. Wylęg następuje po ok. 5 dniach, po 3-4 kolejnych narybek zaczyna żerować. Wymaga obfitości glonów i dokarmiania sałatą, groszkiem lub szpinakiem. Często zdarza się, że w bogato obsadzonym zbiorniku zbrojniki te rozmnażają się samorzutnie i zaskoczony hodowca niespodziewanie odkrywa na szybach młodziutkie osobniki. Komercyjnie rozmnaża się te ryby, umieszczając w niewielkich akwariach „haremy” złożone z jednego samca i 2-3 samic. W hodowlach masowych, aby przyspieszyć „produkcję” idzie się nawet dalej – ikrę z poszczególnych akwariów zbiera się i przekazuje „pod opiekę” jednemu samcowi, tak aby pozostałe ryby jak najszybciej przystąpiły ponownie do tarła. Prawidłowo żywione młode rosną stosunkowo szybko w ciągu kilku miesięcy, osiągając dojrzałość płciową.
Zbrojnik niebieski stanowi doskonały obiekt hodowli nawet dla początkujących miłośników akwarystyki. Ryba ta jest bardzo wytrzymała, co nie oznacza jednak , że można o nią nie dbać! Podobnie jak każdemu innemu mieszkańcowi akwarium należy zapewnić jej optymalne warunki w zbiorniku oraz odpowiednio dobrany pokarm!
Zbrojnik lamparci „gibicepsem” zwany…
Drugim z bohaterów naszej „opowieści o trzech rybkach” jest Pterygoplichthys gibbiceps (L083, L165, L196). Przed kilkunastu laty nadano mu, całkiem zresztą udaną, polskojęzyczną nazwę – zbrojnik lamparci (choć bardziej poprawnie w stosunku do anglojęzycznego oryginału powinna ona brzmieć „zbrojnik leopardzi”). Nazwa ta jednak zupełnie nie przyjęła się wśród akwarystów i stosują ją bodaj tylko oderwani od akwarystycznej rzeczywistości tłumacze próbujący „na siłę” przekładać w całości na nasze obcojęzyczne teksty. Jak Polska długa i szeroka zarówno właściciele, jak i klienci sklepów zoologicznych mówią na tę rybę po prostu „gibiceps” i bardzo trudno byłoby to już zmienić (pytanie zresztą po co?). Gatunek ten pochodzi z dorzecza Amazonki i Orinoko. Zazwyczaj bytuje przy stromych brzegach, w których potrafi drążyć głębokie nory. W naturze osiąga 40-50 cm, w akwarium przeważnie pozostaje dużo mniejszy. Odznacza się silnie wydłużoną, szeroką przywodzącą na myśl żagiel płetwą grzbietową oraz pięknym kolorytem. Spód, boki ciała i płetwy pokrywają duże, gęste, czarnobrunatne grochy rozmieszczone na pomarańczowozłotym, słabo widocznym tle. Dymorfizm płciowy nie jest znany. Osobniki młode najczęściej oferowane w handlu różnią się od zbrojników niebieskich posiadaniem bardziej kanciastego ciała i głowy z dość wyraźnymi „grzebieniami” na grzbiecie. Ich ubarwienie jest ciemne i w jego obrębie już wtedy można wyróżnić charakterystyczne dla kolorystyki tego gatunku „grochy”.
Zanim zdecydują się Państwo na zakup poczciwego „gibicepsa” radziłbym dobrze zastanowić się, czy warunki panujące w Waszych akwariach spełnią „minimum socjalne” dla tej ryby. Zbiornik powinien mieć co najmniej 400 l pojemności. Jego dno należy wysypać warstwą drobnoziarnistego żwiru (2-5 mm średnicy ziaren). Podstawowym elementem wystroju akwarium muszą być liczne korzenie i kawałki drewna. Elementy dekoracyjne należy ustawić tak, aby tworzyły liczne kryjówki i zakamarki, w których ryby będą mogły znaleźć schronienie. Oprócz drewna w zbiorniku można umieścić łupiny orzechów kokosowych, kamienie oraz sztuczne groty, rurki ceramiczne i cegły. Warto zainstalować napowietrzacz, który sprawi, że woda, mieszając się intensywnie z powietrzem, stanie się lepiej natleniona. Nieodzownym elementem wyposażenia jest sprawnie działający filtr. Dobrym uzupełnieniem filtracji może być filtr podżwirowy, który zapewni dodatkowy ruch wody w zbiorniku. Woda powinna mieć temperaturę w granicach 22-26°C, pH 6,5-7,5 twardość na poziomie 8-12°dGH („gibicepsy” są stosunkowo wytrzymałe i łatwo adaptują się nawet do niezbyt korzystnych dla nich warunków wodnych). Raz w tygodniu należy wymienić ok. 20-25% zawartości zbiornika. Podczas tych zabiegów trzeba ściągnąć obficie gromadzący się muł (utworzony głównie z resztek zeskrobanego drewna i niezwykle obfitych odchodów ryb). Szczególną uwagę należy zwrócić na dokładne usunięcie nieczystości spomiędzy korzeni, kawałków drewna i innych elementów dekoracyjnych.
Wielu akwarystów, zwłaszcza początkujących, sądzi, że „gibicepsy” odżywiają się wyłącznie glonami. Jest to tylko kolejny „glonojadowy” mit. W rzeczywistości jedynie młode okazy traktują glony jako podstawowe źródło swego pokarmu. Nawet wówczas jednak powinno się je regularnie dożywiać. Wraz z wiekiem udział glonów w diecie systematycznie spada na korzyść innych pokarmów roślinnych oraz karmy pochodzenia zwierzęcego. Rybom tym można podawać pokarmy suche (najlepiej sprawdzają się tabletki lub granulki, najwartościowsze są takie, które zawierają w swym składzie dodatek spiruliny; ciekawych obserwacji może dostarczyć umieszczenie w zbiorniku pokarmowych tabletek samoprzylepnych, które sprowokują nasze ryby do wyjścia na szyby), warzywa (sałata, szpinak, kalarepa, ogórek, cukinia, marchew, groszek, dynia, kalafior, brokuły, itp.), parzone płatki owsiane. Nie pogardzą również dodatkiem podawanych innym rybom żywych lub mrożonych pokarmów (artemia, oczlik, szklarka, ochotka). Nieodzownym składnikiem ich diety jest celuloza pozyskiwana wraz z drewnem zeskrobywanym z dekorujących akwarium korzeni. Pokarm należy podawać „gibicepsom” wieczorem, najlepiej w jednym, ustalonym miejscu. Ryby szybko przyzwyczajają się do pory karmienia i już wcześniej z niecierpliwością oczekują w pobliżu „paśnika”. Trzeba zwracać uwagę, czy wszystkie okazy mają dostęp do pokarmu. Jeżeli w zbiorniku znajdują się inne, szybciej pływające ryby, nie wolno dopuścić, aby „okradały” naszych podopiecznych z pożywienia.
„Gibicepsy” na ogół są rybami łagodnymi i towarzyskimi zupełnie ignorującymi wszystkich innych mieszkańców akwarium (nieco bardziej agresywne mogą być jedynie względem innych przedstawicieli własnego gatunku oraz podobnych zbrojników; sporadycznie trafiają się też osobniki agresywne, napastliwe w stosunku do innych zbrojników), dlatego dość dobrze nadają się do akwarium ogólnego, pod warunkiem jednak, że nie ma w nim delikatnych roślin (szybko zostałyby skonsumowane lub wyrwane przez potężną, okazałą rybę). Zbrojnika tego można łączyć z dowolnymi rybami o podobnych wymaganiach w zakresie parametrów wody i wystroju wnętrza. Należy jedynie unikać gatunków agresywnych.
Gatunek ten w naturze rozmnaża się w głębokich norach drążonych w stromych brzegach rzek. W akwarium zapewnienie takich warunków jest praktycznie niemożliwe, więc, jak dotąd, nie udało się uzyskać potomstwa tych ryb. Z łatwością rozmnażają się one natomiast w warunkach stawowych na azjatyckich fermach ryb akwariowych, skąd młode okazy są eksportowane do hurtowni na całym świecie.
„Plecostomus” – kolejna zagadka
Ostatnim bohaterem naszej opowieści jest popularny w akwariach „plecostomus”. Pytanie tylko, czy jest to jeden gatunek? Otóż z całą pewnością nie. W tym przypadku nie mamy jednak do czynienia z hybrydą – po prostu pod tą zbiorczą nazwą oferowane bywają ryby należące do rozmaitych gatunków. Potoczna nazwa „plecostomus” pochodzi od jednego z nich. Hypostomus plecostomus – bo o nim mowa – zamieszkuje przybrzeżne systemy rzeczne w Gujanie. Dorasta do tam do 50 cm długości, choć w akwariach przeważnie bywa nieco mniejszy. Odznacza się wydłużonym, nieco „kanciastym” ciałem wyraźnie smuklejszym niż u „gibicepsa” czy zbrojnika niebieskiego. Posiada ciemne ubarwienie z charakterystycznym wzorkiem. Dymorfizm płciowy nie występuje. Bardzo podobnym, trudnym do rozróżnienia gatunkiem jest Pterygoplichthyspardalis (L021, L023) – ryba pochodząca z Amazonii dorastająca do 40 cm długości. Cechą charakterystyczną tego gatunku jest typowa dla rodzaju Pterygoplichthys większa ilość promieni w płetwie grzbietowej – jest ich co najmniej 10. Ryba ta ubarwiona jest podobnie jak gatunek poprzedni. Poza tym zarówno u jednego, jak i u drugiego spotyka się albinotyczne okazy o jasnym, kremowym ubarwieniu. Przedstawiciele obydwu tych gatunków zostali sprowadzeni do Azji Południowo-Wschodniej, gdzie masowo hoduje się je w stawach do celów akwarystyki. Należą do ryb spokojnych i towarzyskich. Bez obaw można łączyć je z innymi mieszkańcami akwariów. Pod względem wymagań co do zbiornika nie różnią się znacząco od „gibicepsów”. Akwarium dla nich musi być duże, powyżej 400-500 l (trzymane w małych ciasnych zbiornikach ryby te nawet za młodu łatwo karłowacieją i chorują). W zbiorniku nie może zabraknąć korzeni i kawałków drewna. Delikatniejsze rośliny mogą być wyrywane i uszkadzane – zaleca się sadzenie dużych i odpornych gatunków. Zbrojniki te preferują niezbyt mocne oświetlenie. Konieczna jest za to bardzo wydajna filtracja mechaniczna i biologiczna, gdyż ryby te należą do akwariowych „brudasów”. Woda w zbiorniku powinna mieć temperaturę w granicach 21-26°C oraz odczyn lekko kwaśny do obojętnego (pH 6,0-7,5). Twardość wody ma mniejsze znaczenie, gdyż ryby te są pod tym względem bardzo tolerancyjne. Należy jednak zapewnić odpowiednią czystość wody poprzez wspomnianą już wydajną filtrację oraz regularne, obfite podmiany.
Zarówno Hypostomus plecostomus, jak i Pterygoplichthys pardalis należą do typowych ryb roślinożernych. W akwarium należy podawać im suche pokarmy roślinne (granulki ze spiruliną, tabletki dla zbrojników) oraz warzywa (szpinak, kalarepa, ogórek, cukinia, marchew, dynia, kalafior, brokuły, itp.). Uzupełnieniem diety podawanym nie częściej niż raz lub dwa razy na tydzień mogą być lekkostrawne pokarmy pochodzenia zwierzęcego takie jak mrożony gammarus albo kryl. W młodości zbrojniki te dość skutecznie zjadają też porastające akwarium glony.
Przedstawiciele opisywanych gatunków nie mnożą się w akwariach, ale z łatwością czynią to w warunkach stawowych na azjatyckich hermach ryb ozdobnych. Większość dostępnych w handlu niedrogich okazów pochodzi właśnie stamtąd.
Uwaga! Z Ameryki Południowej importuje się bardzo wiele innych rozmaitych okazałych zbrojników zbiorczo oferowanych pod nazwą „plecostomusów” (najczęściej z różnorakimi dodatkami w nazwie). Są to przedstawiciele wielu różnych gatunków o bardzo zróżnicowanych wymaganiach co do warunków panujących w akwarium. Zanim zdecydujemy się na zakup takich nietypowych ryb warto dowiedzieć się jak najwięcej na ich temat tak, aby móc zapewnić im odpowiedni zbiornik, parametry wody oraz właściwy dla danego gatunku pokarm. Informacji na temat tych ryb można szukać m.in. na stronie www.planetcatfish.com oraz w specjalistycznej literaturze akwarystycznej takiej jak MERGUS Wels Atlas Band 2 autorstwa Ingo Seidela i Hansa-Georga Eversa.
Opublikowano w Magazynie Akwarium nr 7/2011 (108)