Roślinne pobudzenie
Wspólne świętowanie we dwoje będzie przyjemniejsze, kiedy klimat spotkania podgrzeją świece, romantyczna muzyka i…afrodyzjaki czyli substancje zwiększające ochotę na miłość i wzmagające pożądanie. Dawniej wierzono, że mają magiczną moc i silne działanie, dziś podchodzimy do nich z większym dystansem.
Bez względu jednak na to czy uznajemy je za mało skuteczne czy traktujemy jako pikantny akcent miłosnych uniesień, warto przyjrzeć im się nieco bliżej. Ich działanie wprawdzie nie powali nas raczej na kolana i nie sprawi, że odlecimy do gwiazd, ale może pomóc nam się zrelaksować i pełniej oddać miłosnym uniesieniom.
Oczywiście nie należy przy tej okazji testować modnych, ale podejrzanych i groźnych, a czasem nawet trujących specyfików o niejasnym pochodzeniu (np. tzw. „hiszpańska mucha”), ale zdecydować się na ich bezpieczniejsze, roślinne odpowiedniki, których wbrew pozorom wcale nie brakuje w naszym otoczeniu
Znajdziemy je głównie wśród ziół, warzyw i owoców, które wykazują działanie rozgrzewające, poprawiające krążenie lub wspomagające funkcjonowanie układu moczowego bądź takich, które swoim kształtem, barwą lub zapachem, silnie działają na zmysły i wyobraźnię.
Sposoby na pikantny wieczór
Wśród nich jedno z pierwszych miejsc zajmuje papryczka chili. Zawarte w niej substancje (m.in. kapsaicyna), podwyższają ciśnienie krwi, zwiększają tętno, powodują lepsze ukrwienie wielu narządów oraz wzmagają produkcję endorfin, co sprawia, że czujemy się bardziej pobudzeni i skorzy do miłosnych igraszek. Nie przesadzajmy jednak z ilością i uważajmy z całymi papryczkami - bezpośredni kontakt z ich skórką wywołuje silne i bolesne podrażnienia.
Gorące uniesienia może zainicjować też korzeń imbiru, który poprawia krążenie i wykazuje silne działanie rozgrzewające, także na narządy płciowe. Za jego szczególny wpływ na nasz organizm odpowiada też pobudzający zmysły silny zapach i ostry smak.
Łagodny smak miłosnej gruszki
Jeśli pikantne przyprawy nie przypadną nam do gustu, możemy sięgnąć po łagodniejsze w smaku awokado, które nie bez przyczyny nazwane jest nawet miłosną gruszką. Już nawet Aztekom jego kształt kojarzył się z atrybutami męskości, a kiedy dodamy do tego bogactwo znajdujących się w owocach kwasów tłuszczowych, wpływających pozytywnie na poziom testosteronu, łatwo zrozumiemy, dlaczego awokado jest traktowane jako afrodyzjak.
Zmysłowe truskawki
Zamiast awokado możemy też wybrać słodsze i bliższe naszemu sercu truskawki. Wprawdzie zimą dostęp do nich jest nieco utrudniony, ale nawet o tej porze możemy znaleźć je w wielu marketach.
W przeciwieństwie do poprzednich afrodyzjaków, ich moc nie polega jednak na szczególnym działaniu znajdujących się w nich substancji, a głównie na miłych, pobudzających zmysły skojarzeniach związanych z barwą, smakiem i zapachem owoców, których moc jest wyjątkowo silna w połączeniu z lampką szampana.
Erotyczne skojarzenia budzi też falliczny kształt szparagów i bananów, których także nie powinno brakować na naszym stole.
Nie tylko lubczyk
Wśród uznanych afrodyzjaków znajdują się także dobrze nam znane zioła takie jak lubczyk, bazylia czy rozmaryn. Lubczyk wspomaga funkcjonowanie układu moczowego, a przy okazji poprawia też ukrwienie narządów płciowych, co zwiększa naszą chęć na miłosne igraszki. Nie bez znaczenia jest też uwodzicielski zapach rośliny, dodatkowo pobudzający wszystkie nasze zmysły.
Podobny efekty zapewni nam także rozmaryn, poprawiający krążenie krwi i działający pobudzająco. Nieco subtelniej zadziała w sypialni natomiast bazylia, która uwiedzie nas przede wszystkim swoim silnym, zniewalającym aromatem, kojarzącym się z gorącym, południowym klimatem i miłosnymi uniesieniami.
Sprawdź: Jak uprawiać i wykorzystywać lubczyk
Oczywiście trudno sobie wyobrazić, że te wszystkie zioła zabierzemy do sypialni i będziemy je z apetytem zajadać przy świecach i romantycznej muszyce. Za to przyprawione nimi smaczne, wyjątkowe dania i napoje, z pewnością wprawią nas w dobry nastrój i będą doskonałym początkiem miłego wieczoru.